28.10.2013

6. Gossips

Bal tuż tuż i można wyczuć napięcie wokół nas. Rhonda szefuję nam i mówi co robić i jak to zrobić. Bal musi być perfekcyjnych dla jej cennych małych worków pieniędzy, wtedy inni będą go rozpowszechniać i wkładać tym samym więcej pieniędzy do jej kieszeni. Ona jest taka chciwa.
Chciałabym powiedzieć, że się dobrze bawię, że przynajmniej żartuję sobie z Charliem i w ogóle, ale to nie jest tak. Nie wiem jak ona to robi, ale Rhonda się pojawia w momencie, gdy próbujemy robić coś śmiesznego jak straszenie celebrytów albo gdy robimy wyścig wózkami pokojówek. Zabija każdą zabawę i każe pracować. Nie to, że jestem zaskoczona, czy coś.
Na mojej drodze widzę masę innych biegających pracowników, Zandrin - ratowniczka nad basenem - jest prawie załamana, więc musiałam się zatrzymać żeby jej pomóc choć trochę zanim kontynuowałam swoje zadanie. Gwiazdy chodzą wokół jakby nic się nie działo, jakby nikt z nas nie pracował przy ich dupach żeby ich zadowolić, aby mogli dobrze bawić się na Balu Letnim. Czuję pokusę zepchnięcia ich ze schodów w Roller Derby stylu, ale powstrzymuję się. Nie chcę jeszcze zginąć z rąk Rhondy.
Zebrałam wszystkie obrusy i zaczęłam iść w kierunku sali balowej, gdzie to wydarzenie będzie prowadzone, ale na mojej drodze wpadłam na kogoś. Od razu przeprosiłam i zanurkowałam żeby pozbierać obrusy. Byłam zaskoczona, gdy ta osoba zrobiła tą samą rzecz. Spojrzałam w górę i spotkałam niebieskie oczy, które już wcześniej widziałam u celebryty.
- Przepraszam. - Powiedział Niall, a ja potrząsnęłam głową, biorąc z powrotem wszystkie obrusy na ręce. - Wszystko w porządku, tak?
- Tak, też przepraszam. Byłam za bardzo roztargniona. - Powiedziałam raczej niezręcznie, bo pamiętam jak widzieliśmy się ostatnim razem i jak zaczął opowiadać mi o swoich problemach, a ja go zostawiłam.
- Duży tu ruch. - Skomentował, a ja rozejrzałam się wokół zastanawiając się dlaczego jeszcze przede mną stoi i nie odszedł. - Czy to przez bal?
- Tak, pracujemy bardzo ciężko żeby wszystko wyszło perfekcyjnie. - Odpowiedziałam najlepiej jak pracownik powinien.
- Słodko. Brzmi jakby to miało być wielkie i imponujące. Czy wy, pracownicy też przychodzicie? - Zapytał, a ja przytaknęłam. - A ty idziesz?
Przez sekundę spojrzałam na niego zaintrygowana, ale potem szok powrócił i potrząsnęłam głową. - Nie, mam masę roboty. Będę za kulisami, chyba. - Odparłam, a on pokiwał głową w zrozumieniu.
- Cóż, szkoda. - Uniosłam brwi w zaskoczeniu, a on się zarumienił. - Znaczy, stracisz taką wspaniałą okazję.
- To nic. Odbywa się to co roku. Przywykłam już. - Odpowiedziałam wzruszając ramionami, a on potarł swój kark w nerwowym geście. - Cóż, ja...
Ale nie dana mi była kontynuacja jego zdania, gdy usłyszałam jak ktoś krzyczy.
- Niall! Gdzie jesteś? - A potem ujrzałam przepiękną blondynkę idącą w stronę Nialla. - Tu jesteś, szukałam ciebie przez całą cholerną godzinę! - Narzekała nie zwracając uwagi na moją obecność. Nie to, że jestem zaskoczona, wszyscy celebryci nas ignorują.
- Przepraszam, poszedłem na spacer. Krajobraz jest tutaj fantastyczny. - Powiedział kładąc ramię na jej barki, ale ona się od niego wymigała. Wyglądał na zażenowanego i posłał mi szybkie spojrzenie. Widziałam wstyd w jego oczach, ale znów, nie jestem zaskoczona. Widziałam tą niekomfortową scenę wiele razy.
- Mieliśmy się spotkać przy spa godzinę temu, ale się nie pokazałeś. Jeśli zmieniasz plany przynajmniej mnie poinformuj zanim wyjdę na idiotkę czekając na ciebie. - Wyglądała na naprawdę wkurzoną.
Powinnam odejść, ale z jakiś powodów nie mogłam.
- Przepraszam. - Powtórzył. - Zgubiłem rachubę.
- Zgubiłem rachubę. - Przedrzeźniała go. - To wszystko co ostatnio mówisz, ale wygląda to jakby ci w ogóle nie zależało, Niall. Co się z tobą dzieję?
- Zoe, to nie jest czas na to. - Powiedział do niej zniecierpliwionym tonem i wskazał na mnie. Dopiero wtedy zorientowała się ze tam również stoję. Przez sekundę patrzyła na mnie zaskoczona i zawstydzona, ale od razu się pozbierała.
- Przepraszam. - Rzekła zimnym głosem. Potem ulokowała spojrzenie na Niallu i jej wkurzony wyraz powrócił. - Teraz ja pójdę na spacer. Do zobaczenia na kolacji. - Odparła i zanim wybiegła posłała mi wymuszony uśmiech.
Wciąż tam stałam i gapiłam się na nią, aż nie usłyszałam westchnięcia Nialla.
- Przepraszam za nią. - Powiedział i dopiero wtedy odwróciłam się do niego. - Jest pod dużą presją i ostatnio trochę się pokomplikowało. - Dodał i poczułam się niekomfortowo. Nie prosiłam o wytłumaczenie, dlaczego on czuje jakby musiałby mi mówić te wszystkie rzeczy? - Normalnie jest mila i słodka.
- W porządku. - Powiedziałam mu, bo to prawda. Nie zachowywała się inaczej niż inna gwiazda w tym ośrodku. Co prawda, nawet próbowała, mogę jej przyznać za to punkty, nie lubię jej bardziej niż, któregoś z innych celebrytów w tym centrum, ale nie sądzę, że jest gorsza od pozostałych.
- Naprawdę przepraszam. - Powtórzył i wyglądał na rozdartego.
- W porządku. - Odpowiedziałam ponownie próbując się uśmiechnąć żeby go trochę rozluźnić. - A teraz, wybacz, ale mam muszę pracować. - Dodałam, a on pokiwał głową entuzjastycznie.
- O, tak, przepraszam. Nie będę cię już rozpraszam. Do zobaczenia, Ella. - Odparł, a ja uśmiechnęłam się uprzejmie.
Mogłam w końcu kontynuować drogę do sali balowej nie myśląc o scenie, której byłam świadkiem, pomiędzy Niallem i jego dziewczyną. Lepiej żeby Jenny się o tym nie dowiedziała, no inaczej uwierzy, że ma u niego szanse. Jeśli jednak się dowie, Boże miej w opiece Nialla.

***

- Ella! - Usłyszałam kogoś, jak wykrzykuje moje imię i wzdrygnęłam się od razu, jak rozpoznałam ten głos, jak zwykle patrząc wszędzie w nadziei znalezienia miejsca, gdzie mogłabym uciec zanim tu dotrą. Ale ponownie jest za późno. Przybyły do sali balowej zanim wyskoczyłam przez okno.
- Tutaj jesteś. - Powiedziałam Kimmy idąc obok Jenny. Są identyczne  i kochają ten fakt, uwielbiają być razem żeby ludzie byli pod wrażeniem ich podobieństwa. - Szukałyśmy cie.
Jęknęłam, ale zignorowały to.
- Potrzebujemy cie. - Dodała Jenny, a ja spojrzałam na okno, gdzie zobaczyłam Charliego przenoszącego meble na bal, który się śmiał ze mnie. Panie i panowie, mój najlepszy przyjaciel.
- Jestem tu trochę zajęta, jeśli byście nie zauważyły. - Powiedziałam im, ale wywróciły oczyma. Rhonda naprawdę ubóstwia czerwone obrusy, więc musiałam je wszystkie zmienić, a stołów jest tutaj cała masa. Ciągle jestem zajęta.
- Bal jest za dwa dni, a my musimy wybrać sukienkę, więc musisz iść z nami. Ty możesz ubierać się okropnie, ale nas nigdy nie oszukasz i jesteś dobra w naprawianiu rzeczy. - Odrzekła, a ja westchnęłam głęboko.
Ja lubię modę, ale one mają obsesję. I nawet jeśli nie cierpię przyrodnich sióstr, nie pozwoliłabym nigdy przebrać się za klauna, więc rzeczywiście im pomagam. To prawda, jestem dobra w naprawianiu rzeczy z igłą i nitką; tak czy siak, nie jestem nawet blisko bycia tak dobra jak Olivia jest.
- Ale Rhonda się wkurzy jeśli tutaj nie skończę. - Powiedziałam, a one wywróciły oczami w tym samym czasie.
- Kłamstwo. Ona powiedziała żebyś nam pomagała w czymkolwiek chcemy, jak zwykle. Więc zostaw to i chodź z nami, teraz! - Zażądała Kimmy, a ja westchnęłam ciężko, wiedząc, że nie mam wyboru.
Wiedzą, że wygrały, więc ścisnęły obydwa moje ramiona i wyciągnęły z sali balowej. Spojrzałam w kierunku Charliego, który cały czas rechotał.
- Uratuj mnie. - Rzuciłam bezgłośnie, ale on tylko śmiał się z mojego nieszczęścia. Pewnego dnia mu się odpłacę. To nie jest zabawne, to jakaś tortura. Będę uwieziona na godziny, w trakcie gdy one będą przymierzać sukienki.
- Kupiłyśmy tak wiele kiecek, że nie potrafimy wybrać. - Powiedziała Jenny, a ja zaskomlałam, miękki szloch wydarł się z moich ust, gdy zatapiałam się we własnym nieszczęściu. Dlaczego ja?
- Plus, słyszałam, że Niall i jego dziewczyna pokłócili się. To jest moja szansa! Musze być najbardziej olśniewającą dziewczyną na balu. - Kontynuowała, a mi się zrobiło przykro Nialla. Jenny będzie chciała go dopaść tej nocy. Mam nadzieję, że nosi dobrą maskę więc nikt nie będzie w stanie go rozpoznać.
- Czy to prawda Ella? - Kimmy zapytała prowadząc mnie do ich pokoi. Nie mieszkają razem, ale są połączone w takich sytuacjach jak ta, otwierają drzwi między dwoma ogromnymi pokojami.
- Co? - Zapytałam, a one się zatrzymały żeby spojrzeć na mnie wkurzonym wzrokiem. - Oh, macie na myśli kłótnie. Cóż, uh... tak myślę. Widziałam dzisiaj ich, że się sprzeczali, ale nic wielkiego. Tylko jak wiele innych par, bo on się spóźnił. - Poczułam się okropnie mówiąc te rzeczy. Nienawidzę wtrącać się w nie swoje sprawy i rozsyłać plotki, ale jeśli im nie powiem, Rhonda się wkurzy, że nie pomagam tym dwóm. - A tak w ogóle, jak się o tym dowiedziałyście?
- Nie jesteś jedynym szpiegiem. - Powiedziała Jenny ze satysfakcją na twarzy. To słowo mnie obrzydza, jesteśmy tylko zwykłymi pracownikami z centrum wypoczynkowego, a nie ich szpiegami żeby mogły dowiadywać się o wszystkich plotkach na temat sympatii celebrytów.
- Mamy uszy i oczy wszędzie, w przypadku, gdybyś ty zdecydowała grać głupią i ignorować to, co tutaj się dzieje. - Dodała Kimmy, a ja nienawidzę, gdy to robią. One kończą za siebie zdania.
Zastanawia mnie jak radzą sobie z komunikowaniem się gdy nie są razem. Są gorsze niż te papużki nierozłączki z tanich filmów.
W końcu dotarłyśmy do ich pokoi, a kiedy spojrzałam na na góre sukienek, które leżały na łóżku niemalże zemdlałam. Będę tutaj przez wiele godzin... nie sądzę, żebym załapała się na obiad. Oh, to jest takie okropne.
Kimmy popchnęła mnie do przodu, gdy Jenny podbiegła do łóżka łapiąc materiały w dłonie. Usiadłam na podłodze po turecku, kiedy tortura się rozpoczęła. Oddychałam głęboko, bo wiedziałam, że muszę być cierpliwa.
Naprawdę nie przesadzałam, kiedy mówiłam, że zostanę uwięziona w tym pokoju, bo po pięciu godzinach w końcu wybrały sobie sukienki. Pomagałam im z dodatkami dopóki nie były usatysfakcjonowane z ich wyborów, a kiedy wszystko było zrobione, było późno, ja byłam wykończona i chciałam tylko umrzeć w moim łóżku. Oczywiście ominął mnie obiad, więc nawet nie próbowałam przekupić Mary żeby dała mi jakieś resztki.
W drodze do mojego pokoju przechodząc przez skrzydło dla wszystkich pracowników - tak, nie ma dla mnie specjalnego traktowania, trwa to odkąd mój tata zmarł - weszłam do Charliego. Przez dwie sekundy debatowałam, czy zabić go, czy może po prostu zemdleć w jego ramionach.
- Jak było? Dużo zabawy? - Zapytał mnie z diabelskim uśmieszkiem, a ja uderzyłam go w klatkę, ale byłam za bardzo zmęczona żeby mieć siłę do zranienia go.
- Zamknij się, wiesz, że było okropnie. Pewnego dnia sprawię, że sam będzie musiał przez to przejść. - Powiedziałam, a on położył rękę na moich ramionach i przyciągnął mnie bliżej.
- Myśl pozytywnie. To twój ostatni rok tutaj. Nie będziesz tego nigdy więcej robić, kiedy lato minie. - Odparł. Jego słowa właściwie spowodowały uśmiech na moich ustach.
Charlie ma rację, to jest moje ostatnie lato w tym kompleksie, moje ostatnie lato jako służąca bliźniaczek Drennan. Po tym wszystkim zniknę i nigdy więcej nie wrócę, nawet po to co jest moje. Ten ośrodek wypoczynkowy jest już zgubiony i wolę odejść niż o nie walczyć. Wiem, że to było marzenie mojego taty, ale nie chce widzieć więcej Rhondy i walka o to centrum spowodowałaby że zobaczyłabym ją w sądzie. Wolałabym nie. Nie potrzebuję tego. Zrobię coś dobrego na zewnątrz, coś dla ludzi którzy mnie potrzebują.
- Masz rację. Mam chociaż nadzieję, że zostawiłeś coś dla mnie. Umieram z głodu!
- Myślę, że mam pół kanapki. - Rozmyślał, a ja go znów klepnęłam. - Tak myślę, ale nie jestem pewny.
- Nienawidzę cię. - Powiedziałam mu, a on zaczął się śmiać. - Naprawdę.
- Wcale, że nie. Teraz chodź, jasne, że coś dla ciebie mam, czekałem na ciebie.
Uśmiechnęłam się będąc mu wdzięczna. Przynajmniej on miał trochę litości.
______________
W końcu przetłumaczyłam. Przepraszam, że tyle mi zeszło, ale jakoś nie mogłam się zebrać do tego. W każdym bądź razie szóstka już jest. Mam nadzieję, że miło się czytało, a co do 7 rozdziału, to jeszcze dokładnie nie wiem. Nie obiecuję na konkretny dzień, ale myślę że w tym tygodniu będzie na pewno.
Luv ya. xx
@iNashton5s

MAMY NOWY SINGIEL! WOOHOO x
Jak się wam podoba? :)
Taka była moja pierwsza reakcja.

2 komentarze:

  1. Moją pierwszą reakcją było - bieganie dookoła pokoju i stopniowe przechodzenie od mamrotania do wrzasku "O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, FUUUUUUUUUUUUUUCK!!!" przez jakieś dobre czterdzieści pięć minut. I oczywiście, że płacz, ta piosenka to jest po prostu complicated piece of art, ten tekst, ta muzyka, to wszystko. Boże, nasi chłopcy dorastają, a ja się z jednej strony cieszę, a z drugiej rozklejam. Naprawdę świetna, ale nie, no co Ty, nie jestem niezrównoważona :)
    Co do rozdziału - WIESZ, ŻE UWIELBIAM SPOSÓB W JAKI PISZE, TŁUMACZYSZ, CZY COKOLWIEK TAM ZWIĄZANEGO Z PISANIEM. Call Me Ella skradło moje serce, a na Nialla patrzę teraz zupełnie inaczej. Zawsze pojawia się w najciekawszym momencie, nie ma co. Widać, że jakoś polubił Ellę - mimo, że ona nie daje mu za bardzo do tego powodów, bo jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tak zdystansowanej i "bardzo-nie-interesuje-mnie-twoje-życie-i -nie-chcę-się-wtrącać bohaterki, co nie znaczy że jej nie lubię, bo lubię - i próbuje znaleźć z nią wspólny język (najdłuższe zdanie SWIATA, mam nadzieję, że ogarniesz :D). Swoją drogą, nie cierpię jego dziewczyny. Kiedy ją sobie wyobrażam, widzę typ blondwłosej, opalonej, długonogiej blondyny, pustej jak moja głowa, kiedy siedziałam na matematyce. Serio, kłócić się o takie bzdury? A Ty, Ella, błagam Cię, POLUB go. Ale to pewnie po balu, hehe, którego nie mogę się doczekać :D
    I nie cierpię tych bliźniaczek. Boże, najchętniej bym im głowy poukręcała naprawdę. Pięć godzin? Serio? Ile można wybierać cholerną sukienkę? Dwie małe egoistki. Dobrze, że Ella ma Charliego, to jest prawdziwy przyjaciel. Zostawił dla niej nawet pół kanapki, chwali się :D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, dlatego dawaj go tu :D
    Twoja największa fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do STORY OF MY LIFE! O kurwa myślałam, że wypierdolę swój laptop z domu! Ja pieprze jakie emocje! Ten tekst, ich solówki! No kurwa! Niebo, tak poczułam się jak w niebie! Na raz odczuwałam chyba wszystkie możliwe emocje! Najlepsze jest to, że to jedna piosenka a co kurwa będzie jak dostanę całą płytę? No kurwa!
    A sam rozdział jest zajebisty! Kurde nie wiem jak to robisz, że te tłumaczenie wychodzi ci tak zajebiście. Wszystko jest ułożone tak lekko i harmonijnie. Czyta się to niezwykle przyjemnie. I muszę przyznać, ze jesteś jedną z niewielu osób, której tłumaczenie czytam! :D
    Przez tą historię jakoś jeszcze bardziej polubiłam Nialla xD hah Ten to ma wyczucie w każdej sytuacji :D A Ella ma taki inny charakter. To jest w niej zajebiste. Jest taką nietypową bohaterką ;D Charlie też zaczyna u mnie punktować :D
    Czekam na nn! <3
    @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń

Ocena jest bardzo ważna, daję większą motywacje, a konstruktywna krytyka pozwala na poprawienie błędów. Nie gryzę, śmiało piszcie co chcecie.
@obliniall